🥍 Dlaczego Twarz Piszemy Przez Rz
gorzej. Poprawna pisownia, znaczenie: jest to odmieniona w stopniu wyższym forma przysłówka źle. Oznacza on: błędnie, niezgodnie z jakimiś przyjętymi normami lub zasadami, niedobrze, nie tak jak trzeba, niedokładnie, niepoprawnie, niewłaściwie. Powyższy termin zawsze zapisujemy przez rz.
Houston. tam występuje RZ, ponieważ występuje ono po spółgłosce. (j,p,t,b itp.) Małgorzata bo Margarita,Margaritas;Marzena, bo jest prawdopodobnie staropolskim zdrobnieniem Małgorzaty. Zobacz 4 odpowiedzi na pytanie: Dlaczego te wyrazy piszemy rz. Jaka to reguła.
•"by" piszemy rozdzielnie po bezokoliczniku: czekać by, uszyć by •"by" piszemy po imiesłowach biernych zakończonych na: -no, -to skończono by, zamknięto by •po wyrazach winien, powinien: winien by, powinien by •oraz po zaimkach przysłownych: dlaczego by, dokąd by, tak by, którędy by, wtedy by, jak by (w znaczeniu w jakis sposób)
5) Wskaż grupę, w której zapisano wyłącznie wyrazy z rz niewymiennym. a) lekarz, wyleczyć, rzodkiewka, wyrzeźbiony b) kojarzyć, orzeł, kurzy, mierzyć c) górzysty, przyjaciel, morze d) rząd, orzech, burza 6) Po głosce g zapisujemy z reguły rz, dlatego wyraz grzegrzółka piszemy przez rz. a) Prawda b) Fałsz 7) Wskaż rzeczowniki
Ch piszemy, gdy wymienia się na: SZ np.: cicho - cisza wydmuchać - wydmuszka, trochę – troszkę 2. Ch piszemy po literze S np.: schodzić po schodach, wschód 3. Ch piszemy na końcu wyrazów, np.: na drogach, pech, w dobrych i złych Wyjątek: druh!!! Pisownia wyrazów z H 1. H piszemy wtedy, gdy wymienia się na: g: np. wahać się - waga,
Język. 1) ,,Rz'' piszemy kiedy wymienia sie na: a) a b) e c) o d) r 2) Zaznacz zdanie prawdziwe: a) Rz piszemy po samogłoskach b) Rz piszemy po spółgłoskach c) Nie ma zasady pisania Rz 3) Wymiana rz na r: a) kucharz-kucharzowi b) lekarz-lekarze c) dworzec-dworcowy 4) Dlaczego słowo ,,pokrzywa'' pisze sie przez Rz ? a) Ponieważ w tym
Rz po spółgłoskach. Rz w zakończeniachwyrazów. Sprawdź się! WYJĄTKI! 03. 01. 04. 02. kątomierz zegarmistrz. drzewo. pszczoła. rycerz - rycerski. Rz piszemy, gdy wymienia się na r: morze - morski skórzany - skóra lekarz - lekarstwo "Rz" piszemy po spółgłoskach: Babcia dała Gosi piękne bratki, bo jej wnuczka chciała takie kwiatki.
Uśmiech - niewymienneobejrzyj - po "j"twarz- końcówka "arz"posłuchaj- niewymiennejuż- niewymienneposłuchaj - niewymienne karliczek7 karliczek7 21.01.2014
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o dlaczego piszemy obrządek przez rz ? kornelia211 kornelia211 20.11.2014 Polski Gimnazjum
zad11 Trzysta piszemy przez rz, dlatego bo trzysta pochodzi od słów trzy i sto. Trzy poza tym wymienia się na trójka. zad12. Bo nie da sie powiedzieć na głos nie założyłem złożone. Nie założyłem piszemy też oddzielnie dlatego bo nie z czasownikami piszemy oddzielnie. Wyjaśnienie:liczę na naj!
Nie ulega żadnej wątpliwości, że podany wyraz piszemy przez rz (na pierwszym miejscu) i przez ż (w środku). Każda inna wersja zapisu będzie oznaczała popełnienie błędu, a błędów – jak wiadomo – lepiej jest unikać. Przykłady użycia: Rzeżucha jest bardzo zdrowa – to prawdziwa skarbnica witaminy C.
J. Polski - Test. Funkcje. Kontakt. Plany cenowe. Logowanie. Utwórz konto. Język. 1) Która odpowiedź jest poprawna a) Bochater b) Bohater c) Bohcater 2) Która odpowiedź jest poprawna a) Gżegżółka b) Grzegżółka c) Gżegrzułka d) Gżegżułka 3) Czy wyraz rzut piszemy przez rz? a) Nie b) Tak 4) Która odpowiedź jest poprawna a
NH8y0T. Utarło się w naszych głowach przekonanie, że polska ortografia jest trudna, że choć są jakieś reguły, to właściwie pełno jest wyjątków, że nie da się tego logicznie ogarnąć i trzeba wykuć na blachę, kiedy rz, ż, ó, u, ch, h. Coś w tym jest, że jeśli chodzi o poprawny zapis, to jednak najlepiej działa po prostu zapamiętywanie wzrokowe graficznego obrazu słowa. Czy jednak rzeczywiście polska ortografia jest taka nielogiczna? Jakiś czas temu, pisząc na Facebooku/Instagramie o początkach Wianków Słów, podzieliłam się poczuciem zadziwienia, które towarzyszyło mi przez całe studia, pracę naukową, aż do teraz. Od pierwszego roku polonistyki okazywało się bowiem, że to, czego uczyłam się w szkole, o literaturze i języku, to nie do końca prawda. Oczywiście nauczyciele nam nie kłamali, ale w trakcie studiów wychodziły na wierzch kolejne uproszczenia, którymi byliśmy karmieni wcześniej. Dotyczy to także ortografii. Jakież było bowiem moje zdziwienie, gdy na zajęciach z gramatyki historycznej okazało się, że pisownia ó, u, rz i ż jest bardzo logiczna i wynika z procesów zachodzących w języku w ciągu dziejów. Zapomnijmy więc na chwilę o większości szkolnych reguł ortograficznych (czyli tych mówiących, w jakich sytuacjach piszemy ó, u, rz, ż, ch, h) i przyjrzyjmy się naszemu językowi. Zapewniam, że będzie ciekawie, dziwnie, zaskakująco i w ogóle niczym jazda kolejką śmierci w wesołym miasteczku. No, może przesadziłam, na pewno nikomu nie zrobi się słabo czy niedobrze. Skąd wzięła się oboczność w zapisywaniu głosek [u], [ž] i [x]? RZ i Ż Na oznaczenie głoski [ž] w języku polskim używa się jednoznaku ż i dwuznaku rz. Oba brzmią, w uproszczeniu, tak samo. Napisałam „w uproszczeniu”, bo właściwie wszystko zależy od sąsiedztwa głoskowego, w jakim się znajdują. Głoska [ž] była z nami od zawsze. Po co więc skomplikowano nam życie, wprowadzając dwuznak rz na jej oznaczenie? Jak sam jego wygląd wskazuje, dwuznak ten ma coś wspólnego z r. Bo tak naprawdę wszędzie tam, gdzie widzimy rz w zapisie, możemy mieć pewność, że kiedyś było samo r. Nie było to jednak r zwyczajne, a zmiękczone [r’]. Zmiękczenie to dokonywało się zazwyczaj przez następującą po r samogłoskę, która miała owe właściwości zmiękczające (niczym najlepszy płyn do płukania wełny). Trwało sobie to [r’] przez wieki, ale potem mu się znudziło i się… utwardziło. Najpierw w wymowie [r’] pojawiło się ledwo słyszalne [ž] – [rž]. Potem zaś [ž] przejęło władanie i tak skończyliśmy z [ž] w wymowie, a rz w pisowni. Ta przemiana związana jest z procesami, jakie zachodziły w wymowie. To bardzo ciekawa, choć skomplikowana działka. Przejście [r’]w[rž] nastąpiło (na przełomie XI i XII wieku)… „w wyniku uproszczenia opozycji stopnia otwarcia narządów mowy w obrębie fonemów prepalatalno-zadziąsłowych”. Tak, wiem, brzmi strasznie. Ale można to samemu usłyszeć. Głoska [r] jest dziąsłowa – czubek języka podczas jej wymowy dotyka dziąsło z przodu. Ale gdy ją zmiękczymy (czyli jak to się uczenie mówi – następuje palatalizacja), czujemy, że nasz język idzie lekko za dziąsło. A teraz powiedz sobie [ž] i poczuj, gdzie masz język. Okazuje się, że miękkiemu [r’] bliżej w ułożeniu języka do [ž] niż do [r]. To oczywiście bardzo uproszczony opis, ale chciałam w ten sposób uzmysłowić Ci, na jakiej zasadzie zachodziły różne zmiany w wymowie. Początkowo te dwa [ž] brzmiały nieco inaczej. No ale że język dąży jednak do upraszczania, to skończyło się na jednej wymowie. W szkole uczyliśmy się o różnych zasadach występowania rz. Właściwie to można zapomnieć o wszystkich poza jedną. Rz występuje wszędzie tam, gdzie da się je wymienić na r. Zaraz, zaraz – powiecie – przecież mamy wyrazy z rz niewymiennym. To właściwie nieprawda (o wyjątku przeczytasz trochę dalej). Wszystko z rz da się wymienić na r. Przy czym w szkole wymianę taką rozpatrywano tylko w kontekście tego samego wyrazu w różnych formach, ewentualnie w wyrazach, gdzie pokrewieństwo widać na pierwszy rzut oka. W historii języka to tak nie działało. Ogólnie rzecz ujmując, każdy wyraz ma swój rdzeń – czyli niezbywalną cząstkę. Zazwyczaj ma ona pochodzenie starsze niż nasz język. Śladów rdzenia, bo procesy językowe często powodowały jego zatarcie, szukamy w wyrazach pokrewnych, w rodzinie wyrazów, w gwarach, w końcu w innych językach słowiańskich, a także w prasłowiańszczyźnie czy tzw. języku praindoeuropejskim. Te badania są naprawdę fascynujące. Dlaczego o tym piszę? Bo, jak pokazuje Kordian Bakuła, dla większości wyrazów z rz da się znaleźć wyrazy pokrewne lub pochodzące z tej samej rodziny, gdzie rz wymienia się na r. Na pierwszy rzut oka nauczanie zasad pisowni rz przez szukanie wyrazów pokrewnych, pochodzących z jednej rodziny wyrazów, wydaje się karkołomne w porównaniu z, wydawałoby się jasnymi, regułami, których uczyliśmy się w szkole. Wiadomo, że rz piszemy po literach p, d, t, g, k, ch, j, w. Od tej zaś zasady istnieją wyjątki, których musimy się nauczyć. Tylko jak zaczniemy wyliczać te wyjątki, to okaże się, że jest ich całkiem sporo, wręcz aż za dużo jak na wyjątki. Dzieje się tak dlatego, że występowanie rz nie jest związane ze spółgłoską, która je poprzedza. Piszemy krzak, bo pierwotnie było w tym wyrazie r. Piszemy kształt, bo zawsze była tam głoska [š]. Litera (i głoska) p nie ma tu nic do rzeczy. Polecam lekturę artykułu Kordiana Bakuły, Ortografia bez reguł i wyjątków. Na przykładzie pisowni rz i ż, którego fragment znajduje się poniżej. „Trudno uznać, że rz w wyrazie twarz uchodzi za niewymienne, skoro łatwo wskazać twór, stwór, potwór, potworny wraz z nazwiskami Tworek, Tworczak, Tworko, także Twarowski, Tworkiewicz, Tworkowski, oraz, oczywiście, potwarz i potwarca. (…)Rz w rzetelny wydaje się niewymienne, ale kto próbuje, ten znajduje. Według Brücknera** pierwotnie źrzetelny (przezroczysty, jasny) od źrzeć (patrzeć), a to od *zór, natomiast dzisiaj należą do rodziny nadzór, dozór, wzrok, zerkać, pozierać (niedokonana postać poźrzeć), zazierać, wzór. W tych wszystkich przykładach występuje wymienne r”. Zamiast tworzyć dziwne reguły, wystarczy przypatrzeć się uważnie językowi. Na przykład przypatrzeć. Rz w tym wyrazie pojawia się nie ze względu na p, ale dlatego, że dawniej przedrostek prze- brzmiał pre-. Na końcu wyrazów rz piszemy na przykład w końcówce -arz, która oznacza wykonawcę czynności (kucharz, piłkarz), a dawniej końcówka ta brzmiała -ar. „R” zostało w tej końcówce zmiękczone przez jer, czyli półsamogłoskę występującą dawno, dawno temu w polskich (i nie tylko) słowach ko ich końcu (więcej o jerach będzie przy ó i u). Z kolei tam, gdzie mamy zapis „ż”, zawsze był dźwięk [ž]. Dotyczy to zarówno wyrazów rodzimych, jak i zapożyczonych. Swoją drogą – „rz” występuje tylko w naszych słowiańskich z pochodzenia wyrazach. A skąd się wzięło [ž] w naszym języku? Jak napisałam na początku, było w nim od zawsze. Zresztą – nie tylko u nas. Oczywiście tej głoski i dotyczącej jej litery również dotyczą reguły wymienności (w tym przypadku na g, s, z, ź, dz, h). One też są spowodowane procesami fonetycznymi, które sprawiają, że głoski w różnych sąsiedztwach wymawiamy w różny sposób, co czasem przekłada się na pisownię. Tę wymienność widać też w wyrazach obcego pochodzenia, gdy porównamy ich pisownię z pisownią oryginałów. A teraz mała ciekawostka. Bywało też tak w naszym języku, że pewne procesy fonetyczne cofały zachodzące w wyrazach zmiany. Na przykład wyraz środa, jeszcze w staropolszczyźnie zapisywano jako śrzoda, a wymawiano jako [rž], ponieważ wcześniej mieliśmy tu [r’] – [*sr’]. Nastąpił tu jednak proces rozpodobnienia, który zachodzi, gdy w swoim sąsiedztwie występują identyczne lub podobne głoski (wymów sobie [śž], [zž]). Rozpodobnienie często słychać w gwarach, np. letki zamiast lekki. Ten proces dotknął też języka ogólnopolskiego właśnie w wyrazach środa czy źródło. ** Oczywiście trzeba pamiętać, że bywa i tak, że historycy języka nie zgadzają się ze sobą w kwestii etymologii jakiegoś wyrazu. Takich przypadków niezgadzania się ze sobą jest jednak mniej niż więcej. Badania etymologiczne poprzedzone są jednak żmudną pracą i ślęczeniem nad wieloma tekstami z różnych miejsc i czasów. Ó i U Głoskę [u] w języku polskim zapisujemy jako u lub ó. I tak jak w przypadku rz, również zapis ó prowadzi nas do tego, jaka litera występowała pierwotnie w danym wyrazie. Ó w zapisie to pozostałość o. A proces językowy, który doprowadził do zamiany o w u wyglądał następująco. Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że do około XI wieku (lub przełomu XI i XII w.) w języku polskim występowały jery: ъ, ь (jeśli znasz rosyjski, to dobrze kojarzysz z miękkim znakiem i twardym znakiem). Były to takie krótkie samogłoski, nazywane czasami półsamogłoskami. Z czasem podzieliły się one na jery mocne i słabe. Te słabe w końcu zanikły, a mocne zamieniły się w pełne samogłoski. Do XVI wieku w języku polskim funkcjonował iloczas – czyli samogłoski różniły się długością dźwięku. Do dziś iloczas występuje w języku czeskim. Kolejną cechą, o której musisz wiedzieć, jest to, że w języku prasłowiańskim nie było czegoś takiego jak dwie samogłoski obok siebie. One zawsze oddzielone były spółgłoską. Tam, gdzie dziś widzisz w wyrazie dwie spółgłoski obok siebie, kiedyś był najprawdopodobniej jer słaby. Jery słabe występowały też na końcu wyrazów, bo, tu kolejna uwaga, każdy wyraz kończył się samogłoską. Z takim tłem historycznym przystępujemy do historii ó. Weźmy na przykład słowo bóg. Kiedyś był to bog, a jeszcze wcześniej pewnie *bogъ. Około XI w. jer słaby z końca wyrazu zaniknął, ale pozostała długość dźwięku, z którą coś trzeba było zrobić. Jer słaby oddał więc swoją długość wcześniejszej samogłosce i w ten sposób zaczęto mówić bōg, czyli z długim o. W wyniku kolejnych procesów fonetycznych, kiedy iloczas zaczął zanikać, ō zaczęło przechodzić w o pochylone, które fonetycznie zapisuje się [ou]. Takie o wpadające w u. A potem to już poszło i ostatecznie wymawiamy [u], ale piszemy ó. I znów – bardzo łatwo zobaczyć, że w wyrazach z ó wymienia się ono na o w innych formach tego wyrazu lub w wyrazach pokrewnych. A jeśli się nie wymienia? Zobacz sobie, że w większości wyrazów z ó występuje ono przed zbitką spółgłoskową. A wiesz już, że drzewiej taka sytuacja fotyczna nie mogła mieć miejsca. Oczywiście nie można być zaślepionym tym jednym kryterium i jedną wymyśloną regułę zastępować drugą. Bo na przykład taką skuwkę piszemy przez u, mimo że jest zbitka spółgłoskowa i w dodatku wiadomo, że końcówki -ówka piszemy przez ó. Tu znów kłania się historia języka. I nawet nie musimy zbyt dużo o niej wiedzieć. Skąd bowiem pochodzi wyraz skuwka? Od kuć, skuwać, a od nich utworzono rzeczownik skuwka, dodając końcówkę –ka. Nie było tam żadnego o, więc i ó być nie może. Podobnie w słowie opiekun. Przecież wymienia się na opiekować? Tylko że końcówka –un jest w językach słowiańskich stosowana na oznaczenie wykonawcę czynności (nie tylko ona, -arz również). W tym wyrazie zawsze było u, więc długie u /ū/, powstałe po zaniknięciu jeru, nie miało jak zamienić się w ó. W szkole uczyliśmy się również, że ó może wymieniać się na e lub a. I znów – ma to swoje uzasadnienie historyczne. Widać to w wyrazie wiewiórka. Kiedyś na zwierzątko to mówiono wewerka, potem wiewierka, wiewiōrka, a w końcu wiewiórka. Prasłowiańskie e i ĕ miały właściwości zmiękczające (stąd [v’], a nie [v] w wymowie wiewiórka), zaś gdy występowały przed r zamieniały się w o. Dlatego wymiany ó możemy również szukać w głoskach a lub e. W ogóle warto pamiętać, że samogłoska samogłosce nierówna. Teraz właściwie ich nie różnicujemy, ale kiedy w zapisie również zaznaczano jej długość, pochylność itp., które wpływały na wymowę sąsiadujących spółgłosek i na odwrót. A teraz znów ciekawostka. W historii naszego języka są i takie wyrazy, w których rzeczywiście zapis „ó” nie da się niczym wytłumaczyć. No, może nie „niczym”, ale na pewno nie procesami językowymi. Wyrazem z takim „ó” jest ogórek. Do XV w. pisano ten wyraz przez „u”, bo „ó” tam akurat być nie mogło – nie zachodziły w tym słowie żadne procesy fonetyczne, które by prowadziły do „ó”. A jednak… Od XVI w. zaczyna się pojawiać w tekstach pisanych „ogórek”. Dlaczego? Hipotez jest kilka. „Być może na słowo ogurek oddziaływała ortografia takich wyrazów jak wzgórek czy pagórek powstałych od słowa góra przez dodanie przedrostków wz- i pa- i przyrostka zdrabniającego -ek. Ponieważ nasze słowo było do nich podobne brzmieniowo, i jemu bezsensownie wstawiono literę ó na miejsce litery u. Niewykluczone, że uznano, iż ogórek także składa się z przedrostka o-, rdzenia gór- i przyrostka -ek… Pamiętajmy o tym, że w XVI w. dopiero kształtowała się pisownia wielu wyrazów i wyrażeń”. W słownikach z XVIII w. znajdziemy zapis „ogórek/ogurek”. Nikt tego nie prostował i w końcu została sama pisownia przez „ó”. Co ciekawe, nie zmieniono tego również w czasie reformy ortograficznej z 1936 r., kiedy to również ustalono pisownię kilku wyrazów niezupełnie zgodną z historycznymi procesami językowymi: „zadecydowano, że będziemy pisać bruzda zamiast brózda (staropolska brozda), ślusarz zamiast ślósarz (niem. Schlosser), chrust zamiast chróst, dłuto zamiast dłóto, żuraw zamiast żóraw, pruć zamiast próć, puchacz zamiast puhacz (wyraz utworzony od puhania, czyli straszenia w nocy’) czy mrzonka zamiast mżonka, a także Jakub zamiast mżonka przez ż miała uzasadnienie, gdyż słowo to wywodzi się od czasownika mżyć (dawniej mówiono, że się ‘coś komuś przywidziało, przymżyło’). Nie uznano również pisowni Jakób (z łac. Jacobus, heb. Jaaqob, ang. Jacob). Postanowiono, że skoro mamy w tym imieniu do czynienia z niewymiennym ó, to będzie lepiej, gdy litera ó zostanie zastąpiona przez literę u”. I tak, to są prawdziwe wyjątki. Czyli taka pisownia, która przeczy procesom językowym. Jak widać, nie jest ich dużo i wszystkie są wynikiem konwencjonalnej (czyli ustalonej odgórnie) zasady pisowni. Dlatego jeśli już masz się czepiać pisowni jakichś wyrazów, to rób to w odniesieniu do tych podanych wyżej przykładów. W tym przypadku jest to jak najbardziej uzasadnione. A na koniec chyba najmniej zrozumiały proces, czyli różnicowanie ch i h. Nie wiem, ile masz lat, ale mnie w szkole jeszcze uczono, że huśtawka wymawia się inaczej niż chusta. Teraz ta dźwięczność jest już słyszalna szczątkowo. H stosowano na oznaczenie dźwięcznego h – [γ]. Ch na oznaczenie h bezdźwięcznego [x]. Głoska [x] (i stosowany na jej oznaczenie dwuznak ch) jest rdzennie polska. Czasem głoska ta była od początku w słowie, czasem w niektórych połączeniach spółgłoskowych, gdy już zanikły jery, w wyniku procesów fonetycznych ch pojawiało się w miejscu k. Na przykład w wyrazie chcę było „k” (kcę), zresztą, to dziś słychać gwarowe khcę. Natomiast w kcę pod wpływem spółgłoski c spółgłoska k przeszła w [x] oznaczane dwuznakiem ch. Dźwięczne h [γ] tak naprawdę nie jest polskie i przyszło do nas z innych języków słowiańskich. Zaczęło zaś zanikać około XVII wieku. Pozostało jednak cechą regionalną, i w pewnym momencie wróciło do języka ogólnopolskiego przez emigrację wewnętrzną – ludzie z Kresów przenoszący się na Śląsk czy Pomorze. Wszędzie tam, gdzie mamy wyraz z h możemy być pewni tego, że: – albo nie jest to wyraz rodzimy (jak hamak, hipopotam, hamulec, hołota), – albo jest to wyraz rodzimy, którego wymowa zmieniła się pod wpływem sąsiednich języków słowiańskich, a najczęściej wcześniej zamiast „h” było „g” (np. hańba do XVI w. była gańbą, a z języka czeskiego przejęliśmy owo dźwięczne h; hardy i gardzić mają ten sam rdzeń, tylko w czasowniku zostało g, a w przymiotniku, pod wpływem sąsiadów, pojawiło się h). Choć nie do końca jest tak, że dźwięczność h zanikła. Pojawia się ona w grupach tzw. spółgłosek właściwych. Polacy wymawiają dźwięczne h [γ] w ciągu dach domu [daγdomu], w wyrazie niechby [nieγby] czy w imieniu Bohdan [boγdan]. Jako ciekawostkę można dodać, że na przykład na Łotwie nastąpił odwrotny proces – dźwięczne h [γ] wyparło bezdźwięczne ch [x]. *** Jak widzisz, wbrew powszechnej opinii, wyjątków w ortografii polskiej wcale nie jest dużo, a te które są, wynikają z odgórnych ustaleń. I, powtórzę się, tu nie mam żadnych problemów z tym, że ktoś je kwestionuje, bo rzeczywiście jest to wynik czyjegoś silniejszego głosu. Inaczej ma się sprawa z tym zapisem, który wynika z historycznych procesów językowych i dzięki niemu mamy dostęp do bogactwa naszego języka i jego… logiczności. Natomiast samo kwestionowanie zasad ortograficznych czy innej wymowy i innej pisowni, to trochę oddzielny temat, na który zapraszam do artykułu: Poprawna pisownia – szacunek wobec języka czy system opresji?, który już niedługo pojawi się na blogu. Podoba Ci się ten tekst? Podziel się nim! Możesz też postawić mi za niego kawę.
Pytania i odpowiedzi Zebrane pytania i odpowiedzi do zestawu. Bardzo polecam tym, ktorzy niedługo mają z tego sprawdzian. Albo chcą poprostu powtórzyć. Ilość pytań: 16 Rozwiązywany: 695 razy Dlaczego także piszemy przez ż a nie rz ? ZASADA HISTORYCZNA Dlaczego kształt piszemy przez sz a nie rz ? WYJĄTEK OD ZASADY, ŻE PO K PISZEMY RZ Dlaczego pieniążek piszemy przez ż a nie rz ? Dlaczego krzewy piszemy przez rz a nie ż G eg ółkaDwa razy wpiszcie tą społgłoskę o ktorą wam chodzi !! Powiązane tematy Inne tryby
Jest 6:00 rano… Patrzę na swoje odbicie w lustrze i tak bardzo sobie niedowierzam. Czy to naprawdę ja? Złe samopoczucie i „wewnętrzny gejzer” prowokują negatywne myślenie. W mojej głowie pojawiają się sformułowania, tj.: “Kobieto, jak Ty dzisiaj wyglądasz…” , “Daj spokój – jak Ty chcesz się pokazać ludziom…” , “Cokolwiek ze sobą zrobisz i tak będzie strasznie…”. I na tym ostatnim stwierdzeniu przeważnie lawina krytycznych uwag się kończy. Wiem dobrze, że to na co sobie pozwalam, w tym momencie mi nie pomaga. Uwielbiam czuć się kobieco, a od razu zakładam dresy. Kocham szpilki, a ubieram poniszczone trampki. Zero makijażu, włosy niechlujnie spięte i jak tu człowiek ma czuć się dobrze… STOP !!! Nie pozwolę, by tak wyglądał mój dzień!!! Stawiam czoła wewnętrznemu krytykowi i zabieram się za siebie… Na początek troszkę obserwacji – co mówi mi moja twarz? O czym chce mi zakomunikować? Co chce mi przekazać? Twarz każdego człowieka jest pewnego rodzaju odbiciem tego, co dzieje wewnątrz organizmu. Wewnętrzny obraz przekłada się na ten zewnętrzny. Podkrążone oczy, wysuszone policzki, czerwony noc, wypryski na czole… Stan zdrowia dosłownie wypisany na twarzy. Choć sama jestem sceptycznie nastawiona do medycyny dalekiego wschodu, to czasem lubię sprawdzić „co w trawie piszczy”… Czym jest mapa twarzy? Według medycyny chińskiej twarz pokazuje, który narząd wewnętrzny cierpi lub nie pracuje poprawnie. Jeśli na skórze twarzy pojawiają się nietypowe zmiany istnieje możliwość, że coś niepokojącego dzieje się wewnątrz organizmu. Mapa twarzy ma nam pomóc zlokalizować problem i podpowiedzieć nam, czego nie należy praktykować, by nie czuć się tak tragicznie, jak ja dzisiaj… Na co zatem zwracać uwagę? CZOŁO – nietypowe zmiany w tym miejscu mogą przedstawiać problemy trawienne, jak też małą ilość snu. Warto przypomnieć sobie, co się jadło dzień wcześniej i oczywiście, o której godzinie spożywało się ostatni posiłek. Zbyt tłuste przekąsi przed północą mogą spowolnić proces regeneracji, a co za tym idzie – po prostu będziemy niewyspani. Problemy ze snem znajdą również swoje odzwierciedlenie w psychice – staniemy się bardziej podatni na stres i stany depresyjne. Odpowiednia długość snu i zbilansowana dieta przede i nade wszystko. NOS – podobno czubek nosa odzwierciedla pracę naszego serca. Jeśli w tym miejscu pojawi się coś nietypowego warto zastanowić się, jak funkcjonujemy w ciągu dnia. Nieustanna gonitwa, ciągły stres, duża ilość kawy, płytki sen, praca ponad siły, tyranizujący szef… To wszystko i wiele innych stresujących sytuacji jest przyczyną złej kondycji serca. Zanadto obciążamy siebie i podświadomie nie dopuszczamy do odpoczynku. Oddalamy się do życia w równowadze. Warto zrobić zestawienie tego, co nam szkodzi i zastanowić się, jak te przysłowiowe „kule u nogi” wyeliminować. POLICZKI – zła kondycja cery w tym miejscu ma świadczyć o zbytnim przywiązaniu do używek. Palenie i picie alkoholu jest tym co w dużej mierze szkodzi i prowadzi do powolnego wyniszczenia. Może na razie tego nie widać – może na razie tego nie czuć, ale organizm ma już dość, naprawdę dość. Czas wyeliminować złe nawyki. Wyzbyć się szkodliwych używek i zainwestować w aktywność fizyczną. USTA – przesuszone i przekrwione usta komunikują, że potrzebujesz o wiele więcej wody w ciągu dnia. Na niedobór wody reaguje mózg. Objawami jest zmęczenie, ból głowy, rozdrażnienie. Brak wody powoduje osłabienie koncentracji, refleksu i zaburzenia pamięci krótkotrwałej. Dwa litra wody niegazowanej to podstawa. Choć w moim przypadku to znacznie za mało 🙂 Ja uwielbiam wodę 🙂 OCZY – przekrwienie to oznaka człowieka przepracowanego. Zbyt stresujące życie przekłada się na jakość snu, a co za tym idzie rozdrażnienie i spowolnienie. Czas na urlop. Odpoczynek i relaks to podstawa. Tak, więc już wiem… Faktycznie wczoraj zbyt długo pracowałam – czas na dodatkową drzemkę. Zamiast się katować złym samopoczuciem po prostu pozwolę sobie na kilka minut dodatkowego snu, a może kilkanaście minut 🙂 Uzupełnię niedobór snu i ruszę na podbój świata. „Wczorajsze niedobitki” na twarzy lekko zapudruję i lecę… A co mówi Twoja twarz? Czy wiesz, co musisz zmienić w życiu, by każdego ranka czuć, że promieniejesz? Autorka: Agnieszka » O MNIE ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ „DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤ (więcej…) CZYTAJ ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady? Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające. Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem. (więcej…) CZYTAJ Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości? „Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie. W e-booku: (więcej…) CZYTAJ TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy? Toksyczna więź… Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira. Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…) CZYTAJ TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie? Emocjonalnie wykorzystani… Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego… Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…) CZYTAJ CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania… Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory. Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny. …ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI… Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…) CZYTAJ DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA… Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów… Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…) CZYTAJ ZBURZĘ TEN MUR CZAS NA ZMIANY… Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to… Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia. Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…) CZYTAJ WŁADCA SŁOWA Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami? Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim… Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…) CZYTAJ POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół? Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu… Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…) CZYTAJ
Odpowiedzi MatrixD odpowiedział(a) o 14:16 ze względu na końcówkę to przyrostek pauka36 odpowiedział(a) o 14:59 Końcówka "erz" jest jeszcze "arz" np. w zawodarz piekarz, murarz, blocked odpowiedział(a) o 14:06 Ponieważ wyrazy kończące się na -erz i -arz zawsze piszemy przez "rz" .To taka regułka :) Końcówka "erz" jest jeszcze "arz" ∂σмιŚś odpowiedział(a) o 16:54 wyrazy kończące się na -erz i -arz zawsze piszemy przez "rz" To proste ponieważ jest arz bo nie przez 'ż' ani 'sz' Uważasz, że ktoś się myli? lub
ZASADA -RZ (w rodzaju męskim): talerz, kalendarz, kucharz, korytarz, zwierz, pasterz, cmentarz, tancerz, pęcherz, WYJĄTEK -RZ (w rodzaju żeńskim): twarz, macierz, ZASADA -Ż (w rodzaju żeńskim): odzież, młodzież, sprzedaż, straż, kradzież, wyprzedaż, WYJĄTEK -Ż (w rodzaju męskim): makijaż, tatuaż, papież, jeż, stelaż, bandaż, angaż, łupież, Ranking Ta tablica wyników jest obecnie prywatna. Kliknij przycisk Udostępnij, aby ją upublicznić. Ta tablica wyników została wyłączona przez właściciela zasobu. Ta tablica wyników została wyłączona, ponieważ Twoje opcje różnią się od opcji właściciela zasobu. Wymagane logowanie Opcje Zmień szablon Materiały interaktywne Więcej formatów pojawi się w czasie gry w ćwiczenie.
dlaczego twarz piszemy przez rz