🥈 Niedopilnowanie Dziecka W Szkole
Emilia Wojciechowska) 5-letnia dziewczynka została poszkodowana w wypadku, do którego doszło dzisiaj (20.09) po południu na ulicy Leszczyńskich w Lesznie. W dziecko wjechał kierujący hulajnogą elektryczną nastolatek. Po dziewczynkę przyleciał śmigłowiec LPR, który lądował na terenie dworca PKS przy ulicy Towarowej.
Przekonuje się ich, że jest inaczej, m.in. dlatego że nauczyciele ograniczają w ten sposób ryzyko roszczeń rodziców w stosunku do szkół. Jeśli dziecko złamie na przykład nogę i jest ubezpieczone, rodzic otrzyma odszkodowanie. Tak naprawdę mógłby mieć jednak roszczenie do szkoły o niedopilnowanie dziecka.
Mam problem z swoją uczennicę wiem że są już prawie wakacjie ale po wakacjach też będę ją uczyć o ile zostanie w naszej szkole. Jestem jej wychowczynią i nauczycielką j. polskiego. Dziewczynka w tym roku uczęszała do pierwszej klasy technikum gastronomicznego i nie przeszła do następnej klasy. Uczennica nie chcę nawiązywać
Jeśli jednak objawy depresyjne mają takie nasilenie, że utrudniają dziecku codzienne funkcjonowanie w domu, w szkole i w grupie rówieśniczej oraz gdy utrzymują się dłużej niż 2 tygodnie, należy zgłosić się po fachową pomoc – najlepiej do lekarza wyspecjalizowanego w psychiatrii dzieci i młodzieży, ewentualnie do psychologa
27 sierpnia 2014, 18:00. Ten tekst przeczytasz w 6 minut. Czy po długiej chorobie przedszkolak może iść do szkoły? / ShutterStock. Rodzic, który nie posyła podopiecznego do placówki
Arkusz jest narzędziem służącym do oceny funkcjonowania dziecka w przedszkolu/szkole. Każdy nauczyciel może sam skonstruować własny „Arkusz obserwacji dziecka”. Podany poniżej jest jedynie przykładem, mogącym być inspiracją do rozbudowywania osobistego narzędzia obserwacji dziecka.
5) elementem obowiązkowego stroju ucznia jest zakryte obuwie do chodzenia tylko w szkole; 6) przekłuwanie i ozdabianie ciała w innych niż uszy miejscach oraz tatuaże są zakazane; 7) fryzura ucznia może mieć dowolną długość, ale zarówno jej kolor jak i kształt muszą mieć charakter naturalny, bez przycinania
TOTALNIE NIE POLECAM. ~she 153.19.105.*. Szkoła o bardzo marnym poziomie nauczania. Dyrektorka nie potrafi zarządzać szkołą. Mundurki kosztują 45 zł za sztuczne polo, które jest niezdrowe dla dzieci - ewidentny pseudo biznes p. dyrektor. Nauczyciele nie chcą się rozwijać i dokształcać.
Śmierć właściciela pojazdu a ubezpieczenie OC – obowiązkowa polisa komunikacyjna. OC komunikacyjne posiada, a przynajmniej z mocy prawa powinien posiadać, każdy zarejestrowany pojazd. W przypadku śmierci właściciela pojazdu rodzi to określone skutki prawne – inne w przypadku, gdy pojazd ma jednego właściciela, a inne, gdy
Opieka nad uczniami w czasie zajęć i dyżurów. Znajdziesz tu aktualne porady ekspertów związane z opieką nad uczniami podczas zajęć w szkole czy np. ferii letnich czy zimowych. Dowiesz się m.in. kto odpowiada za bezpieczeństwo ucznia przebywającego na terenie szkoły po zakończeniu lekcji, kto może odbierać dziecko ze świetlicy
Tym sposobem, będąc w tej samej klasie, jedno dziecko czuje się bezpieczne i szczęśliwe, mimo napięcia jakie towarzyszy nowej sytuacji, a drugie jest przerażone i jedyne o czym myśli to ucieczka. Myślę, że to najlepszy powód do tego, żeby wspierać adaptację dziecka w szkole, bez względu na wszystko.
Dyrektora SP nr 2 im. J.W. Jędrzejewicza z dnia 02 września 2020 roku. PROCEDURA ORGANIZOWANIA I UDZIELANIA POMOCY PSYCHOLOGICZNO- PEDAGOGICZNEJ w Szkole Podstawowej nr 2 im. J.W. Jędrzejewicza w Płońsku Podstawa prawna: 1. art. 47 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz. U. z 2020 r. poz. 910 ze zm). 2.
vZqfhBY. Co kryje się za ostatnim stwierdzeniem? Nic innego jak brak wolności. Młodzi ludzie chcą czuć się wolni. Wolni od ciągłego strachu, przymusu i napięć, z którymi każdego dnia spotykają się w szkole. Pragną swobody w wyrażaniu, nazywaniu i odkrywaniu rzeczywistości. Podobnie jak my! Dlaczego więc słyszę komentarze rodziców, dziadków i nauczycieli: „Wolność? Dzisiaj dzieci wchodzą swoim rodzicom na głowę, krzyczą, tupią, wymuszają i pozwala się im na wszystko. Tego samego oczekuje się od szkoły? My też mamy się na to zgadzać?”. Oto jak postrzega się coraz bardziej powszechne i świadome podejście do rodzicielstwa. Odbiera się je jako „absolutne i bezwzględne” zgadzanie się na wszystko, czego w danej chwili oczekuje młody człowiek. Niesłusznie. To, że świadomy rodzic pozwala dziecku wykrzyczeć swoją złość czy niezadowolenie, nie powinno być tożsame ze stwierdzeniem, że dziecko wchodzi dorosłemu na głowę. Wciąż żywe jest przekonanie, że dzieci mają być posłuszne i grzeczne. Posłuszne znaczy zgodne z wizją rodzica, ciche, spokojne i niewyrażające swojego zdania na lekcji. Uwaga! Reklama do czytania Jak zrozumieć małe dziecko Poradnik pomagający w codziennej opiece Twojego dziecka Szkoła niszczy geniusz Dzieci nie mogą czuć się wolne w takich warunkach. Potrzebują zrozumienia i rozmowy, a nie ciągłych oczekiwań. Dzieciom chodzi o otwartość i zrozumienie ich potrzeb. Traktowanie młodych ludzi z góry, zarówno w domu, jak i w szkole, nie wpłynie pozytywnie na ich rozwój ani nie zachęci ich do nauki. Z jednej strony chcemy, żeby dzieci dobrze się uczyły, znały kilka języków obcych i świetnie wypadały na egzaminach. Z drugiej – traktujemy je z góry, lekceważąc to, co dla nich jest naprawdę ważne – zrozumienie. Oczywiście zmuszając dziecko do nauki, do zdobywania lepszych ocen i zaliczenia testów na piątki, częściowo osiągniemy swój cel. Ale kiedy motywacją dziecka jest strach, w przyszłości nie wyrośnie ono na szczęśliwego i zdrowego dorosłego. By dziecko osiągnęło w przyszłości sukces, wystarczy zaakceptować je takim, jakie jest, oraz być otwartym na jego naturalną umiejętność uczenia się i autonomiczny rozwój osobowości. Dlaczego? Ponieważ z biologicznego punktu widzenia dzieci są w stanie samodzielnie odkrywać i odtwarzać świat na poziomie dużo wyższym, niż może się nam wydawać. Zostało to udowodnione naukowo. W 2008 roku Ken Robinson wygłosił w Londynie, w Royal Society for the Encouragement of Arts, Manufacture and Commerce niezwykle ciekawy wykład. Opowiadał o wynikach badań nad tzw. rozbieżnym myśleniem, będącym nieodłącznym elementem kreatywności. Analizowany fenomen oznaczał umiejętność dostrzegania różnych możliwych odpowiedzi na dane pytanie oraz interpretacji zjawisk, a nie myślenie linearne czy zbieżne. Wyniki badań sugerują, że 98% dzieci w wieku od 3 do 5 lat posiada naturalną zdolność do kreatywnego myślenia na poziomie geniuszu, jednak po ukończeniu szkoły tylko 2% osiąga ten wynik. Badania przeprowadzono na 1500 osobach. Kiedy ktoś osiągał wynik powyżej pewnego ustalonego poziomu w danym zakresie, uznawano go za geniusza. Tabela ilustruje, jaki procent badanych osiągnęło poziom geniuszu. Wyniki zupełnie mnie nie dziwią, ponieważ dzieci w szkołach uczone są, jak dobrze napisać egzamin. Jak rozwiązać test z angielskiego, w którym bazuje się na odpowiedziach wielokrotnego wyboru. Jak zinterpretować wiersz, żeby pani od polskiego była zadowolona. I tego, że chmury trzeba kolorować na niebiesko, a trawa jest zawsze zielona. Wyobraźnia młodych ludzi wykracza poza standardowe, skostniałe modele postrzegania i interpretowania. Już od lat 90. XX wieku mówi się o istocie i różnych aspektach tzw. washback, czyli efektu zwrotnego. Washback to nic innego jak wpływ testowania na proces nauczania i uczenia się. Ten wpływ nie jest pozytywny. Uczymy pod testy i egzaminy. Przekazujemy wiedzę zwykle bezużyteczną w dorosłym życiu, kreując przy tym jednostki pozbawione twórczego myślenia. To ogromny problem współczesnej edukacji – zamiłowanie do testowania z umiejętności dokonywania „właściwych” wyborów. Szkoły uczą szablonowego sposobu myślenia, zabijając dziecięcy talent. Odbierają wolność przy podejmowaniu decyzji i wykorzystują strach jako najważniejsze narzędzie motywacyjne. Uwaga! Reklama do czytania Jak zrozumieć małe dziecko Poradnik pomagający w codziennej opiece Twojego dziecka Nauka przez zabawę Młodzi ludzie nie lubią szkoły, bo już po kilku dniach spędzonych w niej intuicyjnie czują, że to nie jest dla nich właściwe miejsce. Że coś jest im odbierane. Nie zawsze potrafią to nazwać, posługują się zatem własnym językiem, wskazując na „niemiłą panią od historii”, albo „surowego matematyka”. Czują, że ich naturalne pragnienie uczenia się przez doświadczanie zostaje, wbrew ich woli, przesunięte na drugi plan. Współczesna neurobiologia jasno pokazuje, że nie ma lepszych narzędzi do poznawania niż uczenie się przez zabawę. Wszyscy przyszliśmy na świat wyposażeni w tę cechę. To nasze podstawowe narzędzie, coś, co przynosi satysfakcję i naturalnie motywuje do działania. Znany pedagog i badacz Arno Stern mówi: „Dzieci nie znają pojęcia uczyć się. Dziecko poznaje i doświadcza, ale to tylko efekt uboczny zabawy”. „Dla dziecka zabawa jest pracą, dobrem, obowiązkiem, ideałem życia. Zabawa to jedyna atmosfera, w której dziecko może psychicznie oddychać, a zatem działać”, mawiał szwajcarski psycholog Edouard Claparede. Wykorzystajmy to i pozwólmy uczyć się przez działanie. Zapomnijmy o testach, egzaminach i ocenach. One nie są najważniejsze, a odbierają chęć do poznawania świata. Mogą więc spokojnie zostać przesunięte na drugi plan. Wykorzystajmy w praktyce wiedzę i nowe odkrycia. Przez dziesiątki lat uważano, że nasz mózg jest zaprogramowany genetycznie. Ludzie wierzyli, że geny mają jedyny wpływ na to, jak bardzo „mądrymi i inteligentnymi” ludźmi jesteśmy. Neurobiolodzy odkryli jednak, że mózg można ćwiczyć jak mięsień, że można rozwijać go w konkretny sposób niezależnie od genów, ale działa to tylko wtedy, kiedy czynnościom, które wykonujemy, towarzyszy entuzjazm, radość z tworzenia i bycia tu i teraz. W trakcie wykonywania czynności, które odwołują się do naszych doświadczeń i ciekawości poznawczej oraz sprawiają nam przyjemność, w mózgu tworzą się połączenia między neuronami umożliwiające efektywny proces uczenia się. Mechanizm zupełnie odwrotny zachodzi w sytuacji, w której dziecko nie ma poczucia bezpieczeństwa i jest zmuszane do opanowania materiału, który w dodatku w żaden sposób nie odnosi się do jego zainteresowań czy przeżyć. Na budowę mózgu oraz kształt jego połączeń bardzo duży wpływ mają właśnie doświadczenia. Wszystko, co dziecko widzi, słyszy, wącha, czego smakuje i doświadcza na własnej skórze, wpływa na efektywność budowania nowych połączeń w mózgu. Dziecko (ale i dorosły) jest zatem aktywnym uczestnikiem kreowania własnego umysłu. To kluczowe pojęcia tysiąclecia. Jesteśmy twórcami własnych umysłów i geniuszami w stanie entuzjazmu. Tak niewiele trzeba, by wspierać talent każdego dziecka. Jego umiejętność poznawania, tworzenia i wyciągania wniosków. Wystarczy mu zaufać, pozwolić uczyć się przez doświadczanie zjawisk, bez przymusu, ograniczeń czasowych, bez kontrolowania i ciągłej rywalizacji (tak bardzo powszechnych w naszej edukacji). Z pełną akceptacją potrzeb i predyspozycji. A my? Co robimy jako społeczeństwo? Jako rodzice? Nauczyciele? Znamy wyniki badań, świadczące o tym, że człowiek w chwili narodzin ma wszystko, czego mu potrzeba. Że dzieci są geniuszami i posiadają największą moc – moc wyobraźni. Wiemy, że człowiek uczy się najszybciej i najbardziej efektywnie, kiedy sprawia mu to przyjemność, a mimo to działamy zupełnie na odwrót, odbierając młodym ludziom możliwość rozwijania talentów w domu i w szkole oraz używając strachu jako głównego motywatora. Koncentrujemy się na ocenach, programach nauczania, testach i egzaminach, a nie dostrzegamy, że nasze dzieci nie są na co dzień wolne i nie czują się szczęśliwe. Są przemęczone, niekiedy przygnębione i pełne lęku. Nie zauważamy, że bóle brzucha, ciągłe infekcje albo złość czy irytacja w sytuacjach na pozór zwyczajnych spowodowane są nieumiejętnością radzenia sobie z własnymi emocjami, ze stresem i strachem. Obawy przed złą oceną, przed niezadowolonym rodzicem, przed krzyczącym nauczycielem czy przed uwagą, wpisaną do dziennika nie mają pozytywnego wpływu na rozwój naszych pociech. Sądzimy, że dzieci bez dobrych ocen i dobrej szkoły nie są w stanie osiągnąć niczego w dorosłym życiu, a nie postrzegamy ich zdrowia psychicznego jako najważniejszego celu i największego osiągnięcia. Czy dostrzegacie korelację między dobrze uczącym się dzieckiem a szczęśliwym i spełnionym dorosłym? Albo związek między zdaniem egzaminów na piątki i ukończeniem studiów z najwyższą średnią a materialnym dobrobytem? Patrząc na znanych ludzi tego świata, jak np. Bill Gates, Paul Allen, Michael Dell czy Steve Jobs, wydaje się, że może być wprost przeciwnie. Nigdy nie skończyli studiów, nie otrzymali dyplomu z wyróżnieniem, a raczej dobrze radzili lub radzą sobie w wymiarze zawodowym, będąc jednymi z najbogatszych ludzi na świecie. Czy istnieją badania, które potwierdzają, że solidna praca i płaca są w pełni zależne od tego, czy było się trójkowym czy piątkowym uczniem? Albo to, że posłuszne i grzeczne dziecko w szkole to zdrowy i szczęśliwy dorosły? Co tak naprawdę liczy się dla nas jako dorosłych w naszym dzisiejszym życiu: dobre oceny z czasów podstawówki czy szkoły średniej czy umiejętność radzenia sobie ze swoimi emocjami, samoświadomość i dobrze rozwinięta motywacja wewnętrzna, pozwalająca na osiąganie wyznaczonych celów? Coraz bardziej świadomie mówi się dzisiaj o zmianach, które należy lub warto byłoby wprowadzić w polskich szkołach, by stały się naprawdę przyjazne nauczającym i uczącym się. Powstają nowe teorie, modele i metody pracy. Coraz częściej podkreśla się rolę nauczyciela, sprowadzając go do rangi mentora i promotora. Coraz więcej jest szkoleń, konferencji i eventów wspierających szkolnych przewodników w ich współpracy z młodymi ludźmi. Wszystko to na rzecz poprawy edukacji. Pamiętajmy jednak, że zanim zmiany wejdą w życie, minie wiele lat. Jako rodzice możemy już dziś zadbać o to, by nasze dzieci dobrze radziły sobie w przyszłości. I mimo że czasem jest ciężko, bo dużo pracujemy, a mało zarabiamy, bo w małżeństwie nie układa się tak, jakbyśmy tego chcieli, pamiętajmy, że nic nie trwa wiecznie, a miłość do siebie i swojego dziecka niezależnie od jego ocen oraz akceptacji siebie i swojej pociechy to kwestie uniwersalne. To właśnie one mają znaczący wpływ na zdrowie i szczęśliwą dorosłość naszych dzieci. Świetnie podsumowuje to psycholog Agnieszka Stein: „(…) dziecko, które ma trudności w nauce, potrzebuje pomocy i wsparcia, a nie więcej presji i wymagań. Potrzebuje, żeby dorośli rozumieli, skąd się biorą jego trudności i wytrwale sięgali głębiej niż popularne – niestety – nadal: zdolny, ale leniwy”. Jak my rodzice i nauczyciele możemy wspierać dzieci w ich drodze ku dorosłości? Nauczmy młodych ludzi, jak radzić sobie ze złością, smutkiem i stresem. Rozmawiajmy o strachu, lęku o problemach. Bądźmy otwarci i czujni na ich troski. Zdrowie psychiczne naszych dzieci jest dużo ważniejsze od ich osiągnięć i ocen w szkole. Jak pomóc dziecku odnaleźć się w szkolnej rzeczywistości? Rozmawiać, nie oceniać, a kiedy można (a można naprawdę często), po prostu odpuszczać. Czy dorośli lubią, kiedy ogranicza się ich wolność? Co wtedy czują? Jakie emocje wywołuje w nich ciągłe ograniczanie, ciągła kontrola? A gdyby do tego dorzucić jeszcze kwestię wykonywania zadań służbowych w domu, na przykład wieczorem, tuż po pracy? Spójrzmy na dzieci z własnej perspektywy i spróbujmy zrozumieć to, w jakiej sytuacji się znajdują, jak dużo się od nich wymaga. Zanim zdenerwujemy się na kolejną dwóję w dzienniku, spróbujmy dowiedzieć się, dlaczego się w nim znalazła. Dzieci są kompletnymi istotami. Nie trzeba ich „dopełniać”, nie brakuje im kompetencji, więc nie wszystko musi być pod kontrolą. Wspierajmy młodych ludzi, a „niemiła pani od historii” czy „jedynka z polskiego” nabiorą innego znaczenia. Oczywiście stosuję uogólnienia. Nie wszystkie dzieci negatywnie odnoszą się do szkoły, nie wszyscy nauczyciele złoszczą się na swoich uczniów i nie wszyscy traktują swoją pracę jako zło konieczne. Wbrew powszechnym opiniom coraz częściej spotyka się dzisiaj ludzi z pasją, kochających siebie, swoich uczniów i swoją pracę. Dziękujemy im za to, że są i stają się inspiracją dla pozostałych. Czerpmy od nich jak najwięcej i starajmy się odnaleźć się w niełatwej dla wszystkich rzeczywistości edukacyjnej. Pomóżmy sobie nawzajem stworzyć nową, świadomą przestrzeń rozwoju dla młodych ludzi.
Uczeń z niepełnosprawnością objęty jest w szkole kształceniem specjalnym na podstawie orzeczenia wydanego przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną. System edukacyjny daje możliwość wyboru rodzicom szkoły dla dziecka, a na szkołę nakłada obowiązek zapewnienia odpowiedniego wsparcia, pomocy, rewalidacji, dostosowania do indywidualnych potrzeb i możliwości psychofizycznych ucznia. Edukacja może przebiegać w szkole ogólnodostępnej, integracyjnej bądź specjalnej, w zależności którą z nich wybiorą włączająca ucznia i pomoc dla rodziców Kształcenie, wychowanie i opiekę dla uczniów niepełnosprawnych organizuje się w integracji z uczniami pełnosprawnymi, w ramach tzw. edukacji włączającej. Warto podkreślić, że rolą specjalistów diagnozujących dziecko jest udzielenie pomocy rodzicom, wspieranie ich w oddziaływaniach wychowawczych i wskazywanie optymalnych form pomocy w szkole. Taka pomoc na początku trudnej drogi wychowania i edukacji dziecka niepełnosprawnego wzmacnia ich, pomaga w akceptacji, konstruktywnym działaniu i współpracy ze specjalistami w szkole. Efektem współdziałania szkoły z rodzicami jest stworzenie klimatu sprzyjającego rozwojowi dziecka. Kiedy mówimy o niepełnosprawności? Niepełnosprawności zostały opisane w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10 i na tej podstawie zespoły orzekające wydają orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego dla dzieci: słabowidzących, niewidzących, słabosłyszących, niesłyszących, z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim, umiarkowanym, znacznym, z niepełnosprawnością ruchową, w tym afazją, z autyzmem w tym z Zespołem Aspergera, dla dzieci z niepełnosprawnościami sprzężonymi, czyli przynajmniej dwoma występującymi łącznie. Jak długo uczeń może kontynuować naukę? Jeżeli uczeń realizuje kształcenie specjalne na podstawie orzeczenia, może pobierać naukę maksymalnie do końca roku szkolnego, w tym roku kalendarzowym, w którym kończy: 20 rok życia w przypadku szkoły podstawowej, 24 rok życia w przypadku szkoły ponadpodstawowej. Uczniowi można również przedłużyć okres nauki w szkole podstawowej – o jeden rok na I etapie edukacyjnym oraz o dwa lata na II etapie edukacyjnym, a w szkole ponadpodstawowej o jeden rok. Przy czym należy pamiętać, aby podjęta decyzja nie doprowadziła do braku możliwości ukończenia szkoły ze względu na wiek ucznia. Jakie są obowiązki szkoły? Szkoła powinna zapewnić uczniom realizację obowiązkowych zajęć edukacyjnych. W momencie, kiedy rodzice dziecka niepełnosprawnego przedstawią dyrektorowi orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, szkoła ma obowiązek zapewnić: 1. Realizację zaleceń zawartych w orzeczeniu o potrzebie kształcenia specjalnego w postaci zajęć rewalidacyjnych odpowiednich do niepełnosprawności i ograniczeń ucznia. Zajęcia te powinny być prowadzone przez specjalistę danej niepełnosprawności. Natomiast główne kierunki oddziaływań rewalidacyjnych powinny zmierzać do optymalnego usprawniania i rozwijania tych wszystkich funkcji psychicznych i fizycznych, które są najsilniejsze i najmniej uszkodzone, a z drugiej strony do optymalnego korygowania funkcji zaburzonych. Skuteczność rewalidacji w dużej mierze zależy od specjalistów pracujących z uczniem. Niezwykle ważne jest, aby z dzieckiem pracował terapeuta wykwalifikowany, mający przygotowanie do danej niepełnosprawności. Tyflopedagog rzetelnie poprowadzi naukę orientacji przestrzennej i poruszania się oraz naukę systemu Brailleʼa lub innych alternatywnych metod komunikacji dla ucznia niewidomego. Surdopedagog będzie dynamizował rozwój dziecka słabo słyszącego lub niesłyszącego, uczył języka migowego. Pracę rewalidacyjną uczniów niepełnosprawnych intelektualnie będzie stymulował oligofrenopedagog. Ucznia niepełnosprawnego z zaburzeniami mowy lub jej brakiem poprowadzi logopeda lub neurologopeda. Zajęcia rozwijające umiejętności społeczne i komunikacyjne – w przypadku ucznia z autyzmem, w tym z zespołem Aspergera powinien prowadzić terapeuta z kwalifikacjami do diagnozy i terapii osób z autyzmem. Dziecko niepełnosprawne ruchowo powinno być stymulowane przez rehabilitanta lub fizjoterapeutę w celu usprawniania motorycznego. 2. Warunki do nauki, sprzęt specjalistyczny i środki dydaktyczne odpowiednie do możliwości psychofizycznych uczniów oraz ich być to odpowiednie oznaczenia przestrzeni szkoły, klasy np. piktogramy, „ścieżka” dotykowa, likwidacja barier architektonicznych – podjazdy, dostęp do pomocy, szafek, szuflad w przypadku dziecka poruszającego się na wózku. Dziecko niewidzące będzie potrzebowało nakładek, podpórek, pulpitu, maszyny brajlowskiej, a niesłyszące komputera, planszy, obrazków itp. Dostosowanie warunków pracy w klasie będzie się mocno wiązało z poznaniem przez nauczycieli potrzeb dziecka. Wychowawca powinien zadbać o odpowiednie miejsce w klasie, właściwe źródło światła, niski poziom hałasu, uwzględnić przerwy w pracy, możliwości wyciszenia się ucznia i relaksu. Jeżeli uczeń realizuje obowiązek szkolny w klasie integracyjnej, powinien mieć zapewnione wsparcie ze strony nauczyciela współorganizującego procesy edukacyjne. Inna jest sytuacja ucznia z niepełnosprawnością uczącego się w klasie ogólnodostępnej ponieważ w przypadku ucznia z autyzmem, zespołem Aspergera i niepełnosprawnościami sprzężonymi rodzice mogą ubiegać się o zatrudnienie dodatkowego specjalisty z kwalifikacjami, który w zależności od poziomu funkcjonowania dziecka wspomaga go w edukacji, pomaga zrozumieć sytuacje społeczne zachodzące w klasie, zapewnia bezpieczeństwo, reaguje na zachowania trudne, dostosowuje materiał do możliwości ucznia we współpracy z nauczycielem prowadzącym. 3. Zajęcia specjalistyczne typu: korekcyjno-kompensacyjne, logopedyczne, rozwijające kompetencje emocjonalno-społeczne oraz inne o charakterze zajęcia w ramach pomocy psychologiczno-pedagogicznej określone są w orzeczeniu i wypływają bezpośrednio z przeprowadzonej kompleksowej diagnozy. Jednakże przy opracowaniu indywidualnego programu edukacyjno-terapeutycznego IPET (w tym procesie powinni uczestniczyć rodzice), mogą pojawić się potrzeby realizacji innych zajęć specjalistycznych. Wówczas zadaniem szkoły jest stworzenie warunków do organizacji dodatkowych form zgodnie z IPET-em. W wielu szkołach zatrudniony jest pedagog szkolny lub psycholog, warto więc korzystać z ich wiedzy i pomocy w sprawach ważnych, dotyczących rozwoju dziecka. 4. Integrację uczniów ze środowiskiem rówieśniczym, w tym z uczniami pełnosprawnymi nie tylko podczas zajęć edukacyjnych, ale również przy organizacji projektów edukacyjnych, spotkań klasowych, uroczystości niezwykle ważne zadanie szkoły, przynoszące obopólne efekty, z jednej strony prawidłowo rozwijające sferę emocjonalno-społeczną ucznia niepełnosprawnego, a z drugiej uczące szacunku do osób niepełnosprawnych i tolerancji inności oraz umiejętności komunikowania się bez ograniczeń. 5. Przygotowanie uczniów do samodzielności w życiu kolejne z ważnych zadań nauczycieli. Szkoła jest bowiem laboratorium wszelkich sytuacji życiowych, których doświadczają dzieci. Tutaj uczą się współpracy, działania w grupie, rywalizacji, doświadczają sukcesów i porażek oraz uczą się strategii radzenia z trudnościami i wyzwaniami. Każde dziecko ma wrodzony, naturalny pęd do aktywności, dlatego szkoła ma za zadanie wspieranie uczniów w różnych formach działania. To one przygotowują ucznia do zadań w życiu dorosłym, spełniania różnych ról społecznych i kształtowania poczucia własnej wartości. Rodzice dzieci niepełnosprawnych mogą korzystać z szerokiego wachlarza form pomocy i wsparcia w szkole. Przepisy prawa nakładają na placówki oświatowe szereg zadań i obowiązków dotyczących integracji i rewalidacji. Wiele szkół we współpracy z rodzicami realizuje programy terapeutyczne dostosowane do potrzeb i możliwości ucznia, wtedy rodzice są partnerami. Równocześnie prowadzone zajęcia i oddziaływania przynoszą efekty, jeżeli obejmują każde środowisko, w którym funkcjonuje uczeń, a więc szkołę, klasę, rówieśników i rodzinę. Marzena Agnieszka Łata Logopeda, pedagog, specjalista w zakresie autyzmu. Posiada wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Specjalizuje się w prowadzeniu szkoleń rad pedagogicznych, kadry zarządzającej, prowadzi mediacje, szkołę dla rodziców, trening zastępowania agresji. Pracuje metodami coachingowymi, jest doradcą w kompetencjach kluczowych. Prywatnie pasjonatka gór i pieszych wycieczek, uwielbia szkicować portrety w ołówku oraz czytać kilka książek równocześnie, łącząc thrillery psychologiczne, powieści biograficzne i inspirujące historie, których wspólnym mianownikiem jest wytrwałość, nadzieja i siła.
Dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole może być postrzegane jako nieposłuszne, a nawet niewychowane. Natomiast zachowanie, jakie prezentuje, nie wynika z jego złośliwości, lecz z tego jak odbiera świat. Dziecko takie potrzebuje indywidualnego podejścia, szczególnie w miejscu takim jak szkoła, które jest pełne różnorodnych impulsów utrudniających mu utrzymanie koncentracji. Szacunkowo od 10 do 15% dzieci dotkniętych jest zaburzeniami SI. Jego lekkie formy zazwyczaj nie są powodem, by dziecko uczęszczało do szkoły specjalnej. Jednak, ze względu na nieco inne potrzeby edukacyjne, nauczyciel powinien zapewnić mu optymalne warunki do nauki i rozwoju. Jak wesprzeć dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole? Jaka forma pomocy jest skuteczna? Odpowiadamy w poniższym artykule. Dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole – jak odbiera świat? Dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole – nadwrażliwość, podwrażliwość, poszukiwanie wrażeń Dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole – dobór właściwego miejsca w klasie Jak poprawić funkcjonowanie dziecka z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole? Jak pracować z dzieckiem z zaburzeniami SI w szkole? Dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole – jak odbiera świat? Dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole może prezentować pełen wachlarz zachowań, które nie są zrozumiałe dla jego rówieśników. Często jest zbyt wycofane i stroni od wszelkiej aktywności fizycznej lub wręcz odwrotnie – jest nadmiernie pobudzone. To jak odbiera bodźce, które go otaczają, wpływa na relacje i kontakty z innymi dziećmi. Zaburzenia, którymi jest dotknięte, mimo woli utrudniają mu koncentrację, a nauka staje się dla niego i jego nauczyciela wyzwaniem. Lecz to, jak dziecko odbiera świat, jest dla niego normą, w której próbuje się odnaleźć i funkcjonować. By pomóc dziecku z problemami sensorycznymi, które często nie są jeszcze zdiagnozowane, nauczyciel powinien umieć je rozpoznać i zrozumieć mechanizmy ich działania. Dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole – nadwrażliwość, podwrażliwość, poszukiwanie wrażeń Dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole zachowuje się adekwatnie do sposobu, w jaki przetwarza docierające do niego bodźce. Proces ten przebiega niewłaściwie – zarówno w odbiorze, jak i interpretacji danej informacji. Często prowadzi to do niemożności poradzenia sobie z sytuacją szkolną i ogromem danych, które napływają do mózgu. Efektem tego jest frustracja i problemy emocjonalne, problemy z uwagą i pamięcią, które w znaczny sposób utrudniają prowadzenie zajęć nauczycielowi. Jednymi z najczęstszych zaburzeń SI, które przejawiają uczniowie, jest nadwrażliwość, podwrażliwość i poszukiwanie wrażeń. Nadwrażliwość oznacza zbyt silną reakcję na bodźce, które docierają do dziecka, przez co dziecko odbiera je niezwykle intensywnie. W konsekwencji dziecko ma utrudnione prawidłowe funkcjonowanie na zajęciach. Nadwrażliwość przejawia się np. nieumiejętnością skupienia się na wykonywanym zadaniu, zasłanianiem oczu i uszu, lękiem przed zabawami na placu zabaw, przesadnym reagowaniem na dotyk innej osoby. Podwrażliwość to nie zauważanie delikatnych bodźców. Układ nerwowy dziecka reaguje na nie tylko wtedy, gdy są w dużej ilości lub o dużej sile. Uczeń dotknięty podwrażliwością nie zauważy, że jest skaleczony czy brudny. Nie poczuje nawet, że ktoś go popchnął czy szturchnął. Nie potrafi się dłużej skoncentrować na wykonywanej czynności. Poszukiwanie wrażeń przejawia się dużymi potrzebami dziecka dotyczącymi bodźców. 'Zblokowany’ układ nerwowy poszukuje stanu równowagi – bodźce muszą być intensywne (dla innych dzieci są one odbierane jako zbyt intensywne). Dziecko może potrzebować dużo ruchu, albo poczucia mocnego dotyku. Aby pomóc dziecku z potrzebą wrażeń i bodźców, nauczyciel może zadbać o zwiększenie ilości ruchu, dziecko może też zająć czymś dłonie, np. tzw. 'gniotkiem’. Dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole często wykazuje opóźnienie w nauce, może również przejawiać nieporadność fizyczną. Dodatkowo pojawiające się problemy emocjonalne i społeczne wpływają na niską samoocenę i poczucie własnej wartości ucznia. Dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole – dobór właściwego miejsca w klasie Aby dziecku z zaburzeniami integracji sensorycznej ułatwić uczestnictwo w zajęciach, należy zapewnić mu optymalne miejsce w klasie. Oto kilka wskazówek: Gdy dziecko łatwo rozprasza się wzrokowo, lepiej będzie funkcjonowało, zajmując miejsce blisko nauczyciela z przodu klasy. Z kolei, jeśli uczeń łatwo rozprasza się z powodu dźwięków, to siedząc z przodu, może odwracać się do tyłu sali. Gdy dziecko jest wrażliwe słuchowo, nie zaleca się siedzenia obok źródeł dźwięku, np. drzwi, poprzez które dobiega hałas z korytarza. Dziecko wrażliwe wzrokowo nie powinno siedzieć blisko okna. Dziecko musi dobrze czuć się w krześle, na którym siedzi. Dlatego należy zadbać o jego jak najlepsze dopasowanie. Pełne stopy dziecka muszą opierać się na podłodze, a łokcie na biurku. W przypadku, gdy krzesło jest zbyt wysokie, konieczna jest podstawka pod nogi. Dziecko z zaburzeniami SI może potrzebować więcej ruchu, by się skupić. Dobrym rozwiązaniem jest dmuchana poduszka sensoryczna, na której uczeń może się poruszać, nie przeszkadzając innym dzieciom. Jak poprawić funkcjonowanie dziecka z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole? Dla dziecka z zaburzeniami integracji sensorycznej w szkole mają znaczenie rzeczy, które dla pozostałych dzieci mogą być subiektywnie obojętne. Jednak zastosowanie pewnych reguł, może okazać się korzystne dla całej grupy. Jarzeniówki, które często stosowane są do oświetlenia sal, powinny zostać wyeliminowane, ponieważ dostarczają bodźców drażniących zarówno wzrokowo, jak i słuchowo. Gdy nie ma możliwości zrezygnowania z nich, dziecko powinno nosić lekko przyciemnione okulary. Zalecane jest stosowanie krótkich przerw w czasie zajęć na ruch, np. marsz w miejscu, rytmiczne poskakanie. Rozwiązanie to sprawdza się idealnie dla wszystkich dzieci będących na lekcji. W klasach młodszych warto zorganizować kącik sensoryczny, np. z pufą sensoryczną, mini trampoliną. Gdy dziecko potrzebuje dla utrzymania uwagi bodźców smakowych, dobrym rozwiązaniem jest pozwolenie mu na possanie kwaśnych słodyczy. Dziecko, które jest zbyt pobudzone na skutek dźwięków, zapachów, ruchu na stołówce, czy podczas zgromadzeń mających miejsce w szkole, należy zwolnić z obowiązku przebywania tam, a posiłek powinno jeść poza stołówką. Uczeń wrażliwy słuchowo może nosić słuchawki specjalistyczne, podczas przerw jak i lekcji jeśli jest taka możliwość. Dziecko, które potrzebuje dodatkowych bodźców do utrzymania uwagi, może (w zależności od jego potrzeb) żuć gumę, ściskać małą piłeczkę czy gniotka. Dziecko z zaburzeniami integracji sensorycznej źle reaguje na zmiany, gdyż przez nie staje się bardziej pobudliwe i niespokojne. Warto informować grupę wcześniej o wszelkich zmianach w dziennym programie zajęć. Z dzieckiem, które ma problemy sensoryczne, należy rozmawiać o tym, co mu przeszkadza, a co mu pomaga w czasie lekcji, czy na przerwie. Część dzieci potrafi samodzielnie określić swoje potrzeby i oczekiwania oraz podać gotowe rozwiązania, które ułatwiają pracę całej grupy. Jak pracować z dzieckiem z zaburzeniami SI w szkole? Praca z dzieckiem z zaburzeniami SI w szkole wymaga od nauczyciela kierowania się zasadami, które powinny obejmować całą grupę dzieci. Uczeń, który czuje się ważny i rozumiany, chętniej pracuje i uczestniczy w lekcji, niezależnie od tego, czy wykazuje problemy sensoryczne, czy też nie. Osoba prowadząca zajęcia musi wiedzieć, czy dziecko jej słucha i rozumie, co w danej chwili do niego mówi. Należy pamiętać o podejmowaniu działań, dzięki którym wydłuża się uwaga dziecka i jego skupienie. Dla nauczyciela często podstawą pracy jest cierpliwość, jak i okazywanie wsparcia, kiedy u dziecka pojawiają się trudności z uczeniem się prezentowanego materiału. W sytuacji, gdy dziecko nie radzi sobie z realizacją zadania, powinno rozłożyć się je na proste, mniejsze czynniki. Pozwoli to uczniowi opanować konkretną umiejętność w swoim tempie. Ponadto program, który przygotowany jest dla dziecka, musi być właściwie dobrany do jego potrzeb, a jego cele realne i możliwe do osiągnięcia. Przeczytaj też: 💙 Badanie WES 💙Badania na autyzm 💙Badania na padaczkę
Okrucieństwo wśród dzieci rośnie na sile. Jest dla nas odległym tematem, dopóki widocznie nie dotknie naszego dziecka. Szkoła jest miejscem, gdzie stykają się różne charaktery. Nieuniknionym jest, że w pewnym momencie dziecko będzie uczestniczyło w znęcaniu się fizycznym lub psychicznym lub będzie tego świadkiem. Wyśmiewanie się, popychanie, pomijanie w zabawach - z pozoru błahe i krótkotrwałe zachowania mogą mieć wpływ na Twoje dziecko, niezależnie w jakim charakterze występuje. Jak odbyć rozmowę Doskonałym sposobem na to jak zacząć rozmawiać z dzieckiem jest pogawędka o najnowszych wydarzeniach. Ponieważ dla wielu dzieci to niewygodny temat, krąż wokół niego, aby dostać się do środka. Gdy dojdziesz do sedna, podkreśl, że Twoje dziecko nie musi mierzyć się z problemem samo. Znaki, że Twoje dziecko jest nękane Istnieje wiele objawów zastraszania. Czasami są one bardziej oczywiste, jak podarte ubrania, niewyjaśnione urazy lub brakujące rzeczy. Inne objawy są bardziej subtelne, brak chęci zabawy z niektórymi z przyjaciół, pogorszenie ocen w szkole lub utrata zainteresowania. Można również zaobserwować zmiany nastroju i wystąpienie depresji. Prześladowane dzieci będą szukać wymówek, żeby nie iść do szkoły. Mogą udawać choroby, takie jak bóle brzucha i głowy. To ważne, aby być spostrzegawczym. Co zrobić, kiedy inni znęcają się nad Twoim dzieckiem Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to odbyć z nim rozmowę i pokazać swoje wsparcie. Większość dzieci powie rodzicom, że problem się nasili jeśli interweniują. Wbrew temu, co możesz pomyśleć, nie zaleca się konfrontacji z rodzicami drugiej strony. Rodzice będą bronić dziecka i zaprzeczyć, że jest do tego zdolne. Prowadzi to często do walki wśród dorosłych, która nie rozwiąże problemu. Spotkaj się z dyrektorem, spokojnie o tym porozmawiaj - chcesz mieć szkołę po swojej stronie, a nerwy w tym nie pomogą. Co zrobić, kiedy to Twoje dziecko nęka Jeśli okaże się, że to Twoje dziecko się znęca, ważne, aby nie żyć w zaprzeczeniu. Usiądź z dzieckiem i odbądź rozmowę. Powiedz mu, że słyszałaś doniesienia, że jego zachowanie było agresywne. Powiedz też, że je kochasz, ale jego zachowanie musi się zmienić i nie będziesz tego tolerować. Należy wspierać wszelkie kary jakie nakłada szkoła i wyjaśnić mu, dlaczego zastraszanie nie jest dopuszczalne. Niech wie, że to naprawdę powoduje ból i jest nie do przyjęcia. Zachęcaj dziecko, by nie było obserwatorem Jednym z najlepszych sposobów zapobiegania zastraszanie w szkole jest interwencja innych dzieci. Ważnym jest, aby rozmawiać z dziećmi o przywództwie i pomaganiu innym. Ucz dzieci empatii i odprowadzania ofiar w bezpieczne miejsce. Jeśli dziecko jest fizycznie prześladowane, niech natychmiast wzywa kogoś dorosłego. Udowodniono, że zastraszanie w szkołach spada o 10 procent, jeśli to dzieci reagują. Foto: Ofeminin
Według najnowszych danych Ministerstwa Edukacji Narodowej każdego roku tylko w szkołach podstawowych dochodzi do kilkudziesięciu tysięcy wypadków. Ich skutkiem mogą być nie tylko szkody w mieniu (np. zniszczenie odzieży czy telefonu komórkowego), ale znacznie poważniejsze szkody na osobie (np. złamania, skręcenia, utrata zęba, ale nawet trwałe kalectwo, cierpienia fizyczne lub psychiczne). Za wszystkie może odpowiadać szkoła oraz sami nauczyciele na zasadzie winy, która polega na niezapewnieniu właściwego nadzoru nad uczniami. Rodzice zwykle poprzestają na odebraniu świadczenia z tytułu ubezpieczenia NNW ucznia, bo nie zawsze wiedzą, że mogą domagać się od szkoły odszkodowania i zadośćuczynienia jakich dziecko doznało podczas lekcji, przerw, zajęć dodatkowych, a także wycieczek czy na "zielonych szkołach". - W przypadku wyjazdów na wycieczki czy „zieloną szkołę" nauczyciele i opiekunowie zobowiązani są do opieki nad dziećmi przez całą dobę. Jeżeli nasze dziecko ulegnie wypadkowi i dozna trwałego uszczerbku na zdrowiu wskutek zaniedbania ze strony szkoły, wówczas możemy dochodzić zadośćuczynienia od organu prowadzącego placówkę – wyjaśnia Marzena Walkowska, kierownik Zespołu Likwidacji Szkód Centrum Odszkodowań DRB. Nawet, jeśli wypadek ucznia wynikał z działań innego dziecka, to odpowiada za niego szkoła. Jej obowiązkiem jest bowiem zapewnienie bezpieczeństwa i odpowiedniego nadzoru. Gdy już zdarzył się wypadek O odpowiedzialności odszkodowawczej szkoły można mówić tylko wtedy, gdy spełnione są łącznie trzy przesłanki: - musi zaistnieć szkoda, czyli uszczerbek majątkowy lub niemajątkowy (krzywda) po stronie ucznia, - musi zaistnieć zdarzenie, z którym przepisy prawa łączą obowiązek odszkodowawczy; tym zdarzeniem może być działanie, niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania przez szkołę lub nauczyciela, - musi istnieć związek przyczynowy pomiędzy powstaniem szkody a tym zdarzeniem, z którym prawo łączy obowiązek odszkodowawczy, np. nauczyciel nie pilnował uczniów lub pilnował, ale niestarannie. Wykazanie związku przyczynowego między szkodą a zdarzeniem, które ją spowodowało, leży jednak zawsze po stronie poszkodowanego. Poszkodowany uczeń (jeśli jest pełnoletni) albo rodzice (jeśli jest małoletni) mogą domagać się odszkodowania, zadośćuczynienia, a czasami także renty. Odszkodowanie obejmuje zarówno faktyczne straty (np. wydatki na leczenie, rehabilitację, opiekę), jak i utracone korzyści (korzyści, których mógłby się spodziewać, gdyby nie wypadek np. związane z dobrze płatną pracą). Oprócz zwrotu kosztów leczenia, rodzice poszkodowanego ucznia mają prawo dochodzić zwrotu np. za dojazdy najbliższych do dziecka, transport ze szpitala do domu czy wizyty kontrolne u lekarzy. Jeśli uczeń nie mógł po wypadku uczestniczyć w zajęciach, opłaconych wcześniej przez rodziców, to także można domagać się zwrotu zapłaconej kwoty. Trzeba zatem zbierać wszystkie rachunki, faktury dokumentujące koszty poniesione po wypadku. Zadośćuczynienie to rekompensata za ból, cierpienie i wszelkie ujemne przeżycia poszkodowanego. Tu dowodem mogą być np. zeznania świadków, opinie psychologów itp. Jak, komu i kiedy zgłosić roszczenia Podmiotem odpowiedzialnym za wypadek ucznia podczas zajęć jest organ prowadzący szkołę np. gmina (w przypadku szkoły publicznej) czy też osoba prawna lub fizyczna (w przypadku szkoły niepublicznej). Szkoły zwykle mają polisy ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, które chronią je, gdy komukolwiek coś się stanie na terenie szkoły. Organ prowadzący szkołę ma obowiązek podać opiekunowi dziecka numer takie polisy i nazwę towarzystwa, które ją wystawiło. Z numerem polisy rodzic powinien zgłosić się do towarzystwa ubezpieczeniowego. Jeśli ono odmówi przyjęcia odpowiedzialności, to konieczne będzie wytoczenie powództwa w sądzie. Nie trzeba tego robić od razu po wypadku, ale warto wiedzieć, że dochodzenie roszczeń jest ograniczone w czasie. Przedawniają się co do zasady po trzech latach. Jeżeli jednak skutkiem wypadku z winy dyrektora lub nauczyciela jest śmierć dziecka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, termin ten wynosi dziesięć lat. W przypadku osoby małoletniej o roszczenie o naprawienie szkody na osobie nie może się skończyć wcześniej niż z upływem lat dwóch od uzyskania przez nią pełnoletniości. I jeszcze ważna informacja: wysokość świadczeń z tytułu odpowiedzialności cywilnej zależy od rozmiaru szkody - poszkodowany ma prawo do wyrównania szkody w pełnej wysokości. W sytuacji, gdy wypłacone przez ubezpieczyciela szkoły świadczenia z tytułu wypadku nie pozwalają naprawić w całości szkody doznanej przez ucznia, jego opiekunowie prawni mogą dochodzić roszczeń o naprawienie szkody w pozostałym zakresie od organu prowadzącego szkołę, np. od gminy. Obowiązkowy zespół powypadkowy Każda placówka edukacyjna bez wyjątku ma obowiązek udzielenia pierwszej pomocy poszkodowanemu dziecku oraz powiadomienia w pierwszej kolejności pogotowia ratunkowego oraz rodziców. Jednak nie wszyscy rodzice mają świadomość, że jeśli dziecko ulegnie poważnemu wypadkowi, dyrektor placówki jest zobowiązany do powołania zespołu powypadkowego. Odpowiedzialny on będzie między innymi za sporządzanie protokołu przeprowadzenia postępowania oraz dokumentacji związanej z wypadkiem. Protokół powypadkowy należy sporządzić nie później niż w ciągu 14 dni od daty uzyskania zawiadomienia o wypadku, o ile nie wystąpią uzasadnione przeszkody lub trudności uniemożliwiające sporządzenie protokołu w tym terminie. Dokument ten będzie miał la poszkodowanego ogromne znaczenie w przypadku późniejszego ubiegania się o odszkodowanie. Nie zawsze szkoły wina Placówki edukacyjne i ośrodki wypoczynkowe nie zawsze ponoszą odpowiedzialność za wypadek dziecka. Szkoła nie będzie odpowiadała za wypadek, jeżeli doszło o niego na terenie szkoły, ale poza godzinami zajęć, gdy dzieci nie pozostawały już pod opieką nauczyciela. Nie ponosi odpowiedzialności także za skutki zdarzenia którego wyłączną przyczyną było np. nieposłuszeństwo poszkodowanego ucznia. Jednak nawet jeśli dziecko samowolnie opuściło teren szkoły w czasie, gdy powinno przebywać w świetlicy, wciąż odpowiada za nie nauczyciel. Niezależna wypłata z NNW Niezależnie od odszkodowania z OC szkoły czy ośrodka wypoczynkowego, uczeń może otrzymać świadczenie z ubezpieczenia następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW ucznia), jeśli rodzice wykupili taką polisę. Zwykle na początku roku szkolnego powszechną praktyką w szkołach oraz innych placówkach edukacyjnych jest informacja o możliwości zawarcia oferowanego przez firmy zewnętrzne ubezpieczenia NNW. Można je także wykupić indywidualnie. - Zazwyczaj koszt takiego ubezpieczenia w skali roku jest niewielki, jednak rodzice powinni zawsze pamiętać, aby sprawdzić warunki umowy (ogólne warunki ubezpieczenia), bo to od niej będzie zależeć wysokość świadczenia oraz wymiar jego wypłat - radzi Marzena Walkowska z DRB. Świadczenie NNW jest ograniczone kwotowo i najczęściej stosunkowo niskie. Wypadki na "zielonej szkole" - 20 tys. zł zwrotu kosztów leczenia zasądził sąd od gminy Tarnobrzeg na rzecz nastolatki, która nie widzi na jedno oko po tym, gdy podczas pobytu na "zielonej szkole" kolega rzucił w nią cukierkiem. Sąd uznał, że nie można w tym przypadku mówić o zaniedbaniu bądź niedopełnieniu obowiązków przez nauczycieli - podczas samego wypadku nie byli obecni w pokoju, bo nie było takiej potrzeby. Dlatego przyznał tylko zwrot kosztów leczenia, a oddalił roszczenie rodziców o 100 tys. zł odszkodowania. - ponad milion złotych musiała zapłacić gmina Niegowa (woj. śląskie) byłemu uczniowi szkoły w Sokolnikach, który w 2003 r. doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu. Podczas przeprawy Dunajcem tratwa się wywróciła, chłopak zaczął tonąć, doszło u niego do niedotlenienia mózgu i paraliżu. W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił kompletną beztroskę nauczycieli w podejściu do bezpieczeństwa uczniów. Przed rozpoczęciem przepraw nie ocenili stanu łodzi i nie dopilnowali, by była wyposażona w sprzęt ratowniczy, choć wiedzieli, że prawie żaden z uczniów nie umie pływać.
niedopilnowanie dziecka w szkole